Dajemy z siebie wszystko
Kończymy się powoli
By przyspieszyć gdy tylko
znajdziemy
to co nas wyzwoli
Dajemy z siebie wszystko
Kończymy się powoli
By przyspieszyć gdy tylko
znajdziemy
to co nas wyzwoli
Czyżby jakiś Bóg
Miałby stworzyć świat
Miałby stworzyć nas
Po kolei
A kto stworzył Go
Kto Mu siłę dał
Czy był taki ktoś
To się nie klei
Skąd wiedzieć że jest
Tylko wierzyć się da
Mało trochę to
By spać spokojnie
Wciąż dowodów brak
Malują budują Mu świat
A On siedzi cicho
I tak bezbronnie
Bo nic na swoją obronę nie może
Rzucają Jego imieniem
Jak nożem
Jak kamieniem
A Ten dalej tak trwa
Spokojnym być jak On
Czy się da
No nie wiem
Niebóg, 2019 – rzeźba wielomedialna
Pewien biskup
W pewnym państwie
Tako woził się na poddaństwie:
„Wyległo się to coś z pościeli
I teraz razi ich obecność
naszą wielebność
waszą wielebność
Całować nie chce pierścienia
Tylko łazi i chce zmieniać
Świat zastany
Który był tylko dobrem i pięknem usłany
Przez nas zesłanym”
Poczyniwszy porównania
Wielebny biskup
Nie krył swego
Braku uznania
Dla odmiennego poczynania
Bo on przykład nad ludy
Jest godny
Naśladownictwa
W zasobach swego słownictwa
I postawy miłości
Tylko nie do obcości
Papa mobile, rzeźba wielomedialna, Michał Wawrzyniak, 2019
Wiesz że walka to ostateczność
i nie gotów jesteś doń nigdy
jednak gdy nienawistna sobie staje się społeczność
będzie trzeba stanąć po stronie krzywdy
Oddziały gotują cicho swe szeregi
zaprawiają hasłami do obrony słońca
bo przecież nie świeci dla wszystkich
tak myśli trwożąc się o swój byt każdy obrońca
Gdy ruszą nie będzie co zbierać
nie ustaną w pożodze i udręczeniu dla wrogów
słońca co w centrum będzie z nimi umierać
od ciosów
z wycieńczenia i głodu
Nabiją potem głowy przeciwników na pale
bo przecież sięgają do najgłębszych tradycji
i powachlują wielkim sztandarem
zlanym krwią wrogów ze złej koalicji
I ucichnie na chwilę coś niezauważenie
może to wolność co stała się milczeniem
ze strachu schowa się na epokę niedługą
do puki nie wróci na wojnę zwaną dwudziestą drugą
Słońce pokoju, rzeźba wielomedialna 2019
Gdy dzieje się dramat
wystrzeliwuje działo tysiąca armat
rozdziera dusze i ciała
siła nieposkromiona
Gdy dzieje się dramat
nie pomagają uściski w bliskich ramionach
łzy i padanie na twarz i krzyżem
nie pomaga nic
co w zasięgu widzę
Ten dramat
to nie śmierć od razu
ale ból
ból
jak z najdramatyczniejszego obrazu
To niesprawiedliwość
sięgająca Zenitu
To nieznośność najwyższa
ludzkiego bytu
To dół o niemierzonej głębokości
To dramat utraty
jedynej prawdziwej miłości
Wielu z nas to przeżyło
lub za rogiem nań czeka
i się zgodzić z tym nie da
że taki jest los człowieka
Mord w Operze, Michał Wawrzyniak, 2018
I by przełamać dominację rzeźb dołączam dziś nieduży obraz wykonany techniką odbicia i kolażu oraz wiersz lub i koniecznie wiersz 😉
Codziennie
Codziennie
Ktoś zamyka oczy
Zamyka drzwi
Nie wpuszcza słońca
Mrozi swoje żyły
Nie zna domu świata
Kradnie sobie szesnastą szansę
Zmuszony powinnościami
Klei wodą małe kolaże na betonie
Codziennie
Ktoś może przestać siebie odbijać
Podobnego
Gdy odmarznie już ta krew w żyłach
Spojrzy w niebo
I przy małej ścieżce zobaczy
Trzy kwitnące maki
Zasiane przypadkiem
Staramy się być lepsi
móc spełnić oczekiwania
wyjść z odpowiedzią
zaspokoić potrzeby
podziałać skutecznie
A jednak świat nas wchłonie
prawie bezgłośnie
a potem
wyrzuci jak zużyty produkt
resztki po obiadowe
wyleje jak popłuczyny
jak coś czego nikt nie pożąda
a przecież zęby zjedliśmy
na tym czego już nie ma
Wypalona, 2019, rzeźba wielomedialna, Michał Wawrzyniak
Linie są od siebie zależne
Moc napięć kontrolowana
Stan stabilności wisi na włosku
Podzielność spolaryzowana
I wszystko to w jednej postaci
gdy chce iść do przodu
wstrzymuje ją ów tragizm
iż druga strona inaczej opętana
Vers i revers nie staną naprzeciw
by ze sobą mówić
Będą rozrywać tę postać
i w nieskończoność ją gubić
Reversus, 2019, rzeźba wielomedialna, Michał Wawrzyniak
Są takie momenty gdy jestem zamknięty
na cztery spusty
na sześć ścian
na dziesięć palców ściśnięty
Są takie momenty
gdy sytuacja jest bez wyjścia
straty będą pewne
i rany trzewne
klincz!
Gdy dramat się rozegra
w mojej postaci
czy ja to ten w środku
czy ten którego znacie
Bezradnie podążam
do źródeł końca
a tam jest hologram
nieba i słońca
W gestach już nic
w słowach pustostan
nie wiem co robić
gdy wybieram między
nie mieć czy się nie urodzić
rzeźba: Klincz, 2019, Michał Wawrzyniak
Z Was którzy macie korzeń w ziemi
a myślicie że tylko w samym niebie koronę
z Was którzy mnożycie swe zasługi
i oszukujecie biologię zastępując ją rytualnym pokłonem
I z Ciebie co buławę dzierżysz samozwańczo
a za Tobą szarańcza jeno frunie
łasa na Twej szczodrej dłoni gest
co resztki sypie nieswoje
Drwię
z tego co być może i moje